12 marca 2016

System a'la Janki czyli soft release z klamrą jako mnożnik

Janki z system a'la Janki ;) Historyczna fota, tu po raz pierwszy zobaczyłem klamerki w akcji


Gdy byłem któregoś razu na zimowym Slackline Jamie na Polu Mokotowskim w Warszawie przyuważyłem, że kolega Janki naciąga taśmę przy pomocy soft release i klamerek samozaciskowych jako mnożnik. Niby nic takiego, gdyby nie te klamerki. Niezmiernie mnie to zaciekawiło. Klamry samozaciskowe w systemach slacklinowych to może żadna nowość, podobne są używane w czeskich zestawach firmy Equilibrium, ale z zastosowaniem ich w ten sposób spotkałem się po raz pierwszy. No i w czeskich zestawach to tak dobrze nie działa.

Stal kwasoodporna, waga jednej 73 g


W połączeniu z soft release powstaje hiper lekki i kompaktowy system naciągowy. 
Lekkość, lekkością, ale jak mocno da się tym naciągnąć taśmę? Przecież nie każdy lubi mieć 8 m SAG-u na 40 m hajku. W tym celu nabyłem za całe 25 zł dwie klamerki i czym prędzej udałem się na swoją testową miejscówkę na Forcie V Włochy. Klamerka jest wykonana ze stali kwasoodpornej, waży zaledwie 73 g, a jej mechanizm wytrzymuje troszkę ponad 400 kg.

Samozaciskowa klamra z 6 m soft release. Tylko 287 g :) Na górskie wypady lepiej mieć ciut więcej taśmy


Przy okazji testów sprawdziłem jeszcze raz, ile maksymalnie da się naciągnąć taśmę tylko przy pomocy samego soft release oraz rolki (hangOvera) w kombinacji z lineGripem. Oba dynamometry były nastawione na zapisywanie wartości maksymalnych, co w przypadku dynamometru zapisującego siłę ciągnięcia może nie jest najlepszym pomysłem, gdyż trudno mi było ciągnąć płynnie taśmę bez szarpnięć. Uzyskane dane są oczywiście tylko orientacyjne, zrobiłem zbyt mało prób i żadnych powtórzeń. Dodatkowo jest sporo zmiennych takich jak: rodzaj użytej taśmy w soft release, ilość warstw, typ banana, średnica pinów, użyte rolki i karabinki. 


Drogie i nieefektywne


1. LineGrip + HangOver

Po tym zestawie spodziewałem się trochę więcej. Wytężyłem wszystkie siły, zaparłem się o drzewo i uzyskałem napięcie taśmy zaledwie 183 kg, przy sile ciągnięcia 124 kg, czyli efektywność około półtorakrotna. Oczywiście możemy zrobić dodatkowe przełożenie, ale wiąże się to ze sporymi kosztami. Musimy również bardzo uważać na naszą taśmę, by nie postrzępić jej krawędzi na okładzinach banana. Może do tego dojść podczas naciągania, gdy za bardzo ciągniemy ją na boki, a nie dokładnie w linii slacka. Dlatego też używam tego systemu tylko do wybierania luzu lub gdy chcę chodzić po naprawdę luźnej taśmie. W sumie ta metoda jest mało efektywna, w dodatku jeśli chcemy ją rozbudować - to i dość kosztowna, a do demontażu i tak potrzebujemy soft release.

"Taśmowy bloczek"  tak zwane soft release, dobre nie tylko do zwalniania systemu, ale i do jego naciągania


2. Tylko Soft release


Taśmowy bloczek zrobiłem na szekli (fi 12 mm) i ostatnim pinie banana (fi 10 mm). Taśmę owinąłem 2 razy - naciągnąłem, następnie owinąłem 3 razy i ponownie naciągnąłem, i tak dalej, aż do 7 razy, czyli uzyskałem 14 warstw. Maksymalne napięcie, jakie uzyskałem, to 318 kg przy sile ciągnięcia 100,5 kg. Efektywność wahała się między 1,7-3,2-krotnym w zależności od ilości omotek. Moim zdaniem robienie ich powyżej 6-7 zupełnie nie ma sensu. Na pinach taśma mocno się zużywa, wzrasta tarcie, a efektywność maleje. 



Ciągnięcie z siłą 100 kg wymaga sporego nakładu energii i w miarę stabilnego podłoża, więc powyżej 180-200 kg polecałbym raczej metodę z jedną klamerką - 300 kg osiągniemy ciągnąc jednym palcem.


Maksymalne wartości jakie uzyskałem z soft release bez mnożnika

 3. Soft release z jedną klamerką jako mnożnik (4 testy)

Moim zdaniem jest to najlepsza kombinacja. Aby tarcie nie było za duże, zrobiłem tylko cztery owinięcia dookoła pinów, czyli 8 warstw. Do 300 kg dociągnąłem używając siły ok. 45 kg, a przy ciągnięciu z siłą 84 kg uzyskałem już 553 kg. Dalej naciągać nie było sensu. W sumie to super wynik. Taki naciąg uzyskuję przy pomocy mojej małej wyciągarki łańcuchowej i lineGripa. Ale zestaw ten, choć jest bardzo wygodny, waży ciut ponad 3 kg, a tu z ok. 6 m soft release raptem 287 g!!!!! Średnia efektywność była ok. 6,6-krotna.



Zestaw ten znakomicie sprawdzi się w podróży i wszędzie tam, gdzie zależy nam na niskiej wadze. Zresztą na większość hajków też nie będzie sensu brać nic innego. Oczywiście sprawdzę to w praniu, testy testami, ale w górach zawsze jest trochę inaczej.



Jedynym mankamentem jest to, że klamry nie da się włożyć od razu w miejsce, które potrzebujemy, a musimy ją przewlec od końca soft release. Ale co tam, trochę poczekamy i będzie. W Polsce sporo osób produkuje sprzęt do slacka, więc pewnie niedługo będziemy mieli otwieraną i łożyskowaną klamrę samozaciskową. ;) Jednak cena 12.5 zł w detalu będzie trudna do przebicia. 

Dzięki taśmowemu uszku mogę używać klamry z hangOverem i rolkami

W multiplierze powinno się dawać bloczek z jak największą rolką. W naszym przypadku pin klamerki ma fi tylko 7 mm. By to zmienić uszyłem z taśmy uszko, które umożliwia mi używanie klamry z hangOverem oraz rolkami i zrobiłem dodatkowe testy.



Do klamerki (multipliera) wpiąłem hangOvera (fi łożysk to 19 mm), a z drugiej strony dałem rolkę (fi łożysk 22 mm). Tak jak w teście powyżej miałem 8 warstw taśmy i bez większych problemów dociągnąłem do 482 kg przy sile ciągnięcia 56 kg (wcześniej potrzebowałem, aż 72 kg, by dociągnąć do 479 kg). Do tego momentu średnia efektywność była 8,7-krotna, czyli o 1,1 razy lepiej niż tylko z jedną kierunkową rolką. Niestety przy dalszym dociąganiu taśma się pofałdowała, a wydajność spadała do 7,4. Zapewne to wina zbyt dużego tarcia jakie powstaje na małych pinach banana i szekli, a może i użytej taśmy. Rozwiązaniem mogą byś szekle z grubszymi pinami ew. zrobienie specjalnych bananów do 
soft release.

Koniec testu, taśma się pofałdowała :( będzie trzeba nad tym popracować 

Zrobiłem jeszcze jedno doświadczenie, w którym chciałem sprawdzić klamrę jako hamulec oraz różnicę w efektywności przy naciąganiu multiplierem (samozaciskową klamrą) bez rolek (na karabinku fi 10 mm i pinie klamry fi 7 mm), a multiplierem z dwoma rolkami (fi 19 mm i fi 22 mm). Tym razem taśmę owinąłem tylko 3 razy (6 warstw) i dałem dodatkową klamrę jako hamulec. 

Dwie klamerki, pierwsza jako mnożnik druga jako hamulec by soft release nam się nie luzowało
W teście z dwoma rolkami naciągnąłem taśmę bez najmniejszych problemów do 546 kg przy sile uciągu 78 kg. Przy 6 warstwach dodatkowy hamulec okazał bardzo wygodnym i pomocnym rozwiązaniem. Po zakończeniu naciągania zdjąłem go bez większych kłopotów, owinąłem taśmę dodatkowo jeszcze 3 razy, co w sumie dało mi 12 warstw, zabezpieczyłem i teoretycznie mogłem już chodzić. Średnia efektywność była na poziomie 7-krotnym.

Dwie rolki w multiplierze,  soft release - 6 warstw, druga klamra jako dodatkowy hamulec
Bez rolek w multiplierze, soft release - 6 warstw, druga klamra jako dodatkowy hamulec
Następny test trochę mnie zaskoczył. Bez rolek w multiplierze udało mi się naciągnąć taśmę jedynie do 432 kg przy sile ciągnięcia 83,5 kg
W porównaniu z testem z dwoma rolkami mamy 145 kg różnicy (399 kg versus 546 kg) przy podobnej sile ciągnięcia (78,5 kg versus 79 kg). Prawdę mówiąc, aż takiej różnicy się nie spodziewałem w sumie przy tak niewielkich średnicach łożysk w multiplierze







4. Soft release z dwoma klamerkami jako multipliery

Ta kombinacja mimo, że bez problemów naciągnąłem taśmę do 803 kg przy sile ciągnięcia 62 kg (czyli efektywność na poziomie 15-krotnym przy pięciu owinięciach - 10 warstw i tylko z rolkami kierunkowymi), nie do końca przypadła mi do gustu.




Na pewno przyda się w ekstremalnych sytuacjach, gdzie waga sprzętu jest kluczowa (podróż samolotem, dojazd rowerem), również do naciągania na „beton” 25 mm tricklina lub po prostu jeśli zapomnimy systemu do naciągania longa. Sprawdzi się raczej tylko w parku lub ewentualnie na hajkach, na których będziemy mieli łatwy dostęp do systemu. Zresztą longlina napiętego do 800-1000 kg kilkukrotnie szybciej naciągnę bloczkami bądź wyciągarką. Tu mamy sporo zabawy w przesuwanie obu klamerek i potrzebujemy znacznie dłuższego soft release (oczywiście zależy od parametrów naszej głównej taśmy). Ostatecznie taśmę udało mi się dopiąć do wartości ponad 850 kg, ale wewnętrzna warstwa w soft release znowu się pofałdowała, więc dałem sobie spokój. Miałem jeszcze spory zapas więc dociągnięcie do 1000 kg raczej nie stanowiłoby problemu.



Tak jak napisałem wyżej, najbardziej podoba mi się wariant naciągania z jedną klamerką jako mnożnik. Drugą warto posiadać jako zapas do nieoczekiwanych sytuacji lub jako hamulec przy naciąganiu z mniejszą ilością warstw. Niewielka waga, kompaktowość, spora siła naciągu, niska cena - cóż więcej potrzeba? Oczywiście są też mankamenty - klamerkę trzeba przewlekać przez całe soft release, sama taśma też szybciej się zużywa przy naciąganiu, aniżeli przy zwalnianiu, więc będzie ją trzeba częściej wymieniać, szczególnie jeśli naciągamy do wysokich wartości napięcia.



Janki ze swoim systemem i moją klamrą z uszkiem jako mnożnik ;)
Mimo to uważam, że system a'la Janki to super fajny i tani patent. Z jedną klamerką jako mnożnik - ponad 550 kg to rewelacyjny wynik, który spokojnie wystarczy do większości slacklinowych zastosowań. Do klamry warto dorobić sobie uszko z taśmy by móc jej używać z rolką lub hangOverem. Zwiększy to znacznie efektywność naciągania. W parku bez problemów naciągnąłem tak 60 m longa (taśma Zielona Mila), a jeszcze miałem spory zapas.

W parku bez problemu przy pomocy jednej klamerki naciągnąłem dość mocno 60 m longa :)






    Używając soft release pamiętajmy by:
    • przed chodzeniem, taśmę owinąć co najmniej 6 razy (12 warstw) 
    • zawsze zabezpieczać jej koniec
    • uważać by warstwy się nie rozjeżdżały (zmniejsza to tarcie i może doprowadzić do uszkodzenia taśmy)
    • jeśli używamy szekli, a taśmę napinamy innym systemem to piny przy zwalnianiu powinny się dokręcać.
      W naszym przypadku, gdy również przy pomocy soft release naciągamy taśmę trudno mi powiedzieć jak jest lepiej. Tym razem zrobiłem odwrotnie, taśma przy naciąganiu dokręcała pin. Problemów przy luzowaniu nie miałem, ale raczej będzie bezpieczniej zaopatrzyć się w szekle z zabezpieczeniem przed odkręcaniem.
       
    • W przypadku naciągania taśmy innym systemem, nie używać zbyt krótkiego soft release do dłuższych linii. Przy zwalnianiu jeśli zostanie nam zbyt mało warstw to nie utrzymamy taśmy. Taśma strzeli, lecące żelastwo może kogoś zabić, a soft release się przepali.
    • Przy zwalnianiu pamiętajmy by w pierwszej kolejności zlikwidować dodatkowe backupy, w przeciwnym razie będziemy musieli na nowo dopiąć taśmę.
    • zużytą, przetartą, postrzępioną czy przepaloną taśmę czym prędzej wymieniamy na nową.

    PS. Pewnie zastanawiacie się jak długie powinno być nasze soft release, by było w miarę uniwersalne. Na to pytanie jest stosunkowo trudno odpowiedzieć - przede wszystkim zależy to od długości taśmy jaką chcemy zamotać, jej rozciągliwości i naszych preferencji odnośnie siły napięcia. Na pewno warto mieć soft release w kilku długościach (6 m, 10 m, 12 m) i lepiej za długie niż niż za krótkie. W moim przypadku na 33,5 m długości i rozciągliwości taśmy na poziomie 8%, na styk wystarczyło mi 4 m soft release, by naciągnąć  taśmę do 300 kg i 6 m soft release, by ją naciągnąć do 550 kg z jedną klamerką. Przy naciąganiu tej samej długości do 850 kg z dwoma klamerkami musiałem już użyć soft release, które miało długość ok. 12 m.
    W parku przy pojedynczych taśmach na płaskim terenie i liniach powyżej 40-50 m wchodzą w rachubę już tylko
    soft release mające ponad 10 m

    To by było na tyle. Postaram się zebrać więcej danych i jeszcze uzupełniać ten post.

    Tu zamiast klamerki zastosowałem ogniwo z łańcucha 😁



    Koszmarek